Magiczny Szczecin

Opis forum

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#46 2008-12-05 11:38:25

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Sesja miała się zaraz zacząć.. Jeszcze tylko Dacen miał coś nagrać półdemoniątku na MP3. Chwile biadolił się nad znalezieniem wolnego usb...  Wreszcie , zrezygnowany odłączył coś, zaklinając by to nie była myszka
Wrócił do kompa.
Klawiatura ^^
Wrzucił jej kilka amv... Gdy na jego playliście przeskoczył utwór. Muzyka hukneła z głośników.
Odruchowo spróbował ściszyć pokrętłem na klawiaturze.
- Odłączyłeś ją.  - przypomniał Arael.
Dacen, po chwili zajarzył i ściszył inaczej.. W tej chwili wściekłe spojrzenie księżniczki Amberu zmroziło powietrze.
- Nie chce wam przeszkadzać. - Głos ociekał ironią. - Ale jest już po dziewiątej a niektórzy chcą sie uczyć...
Arael spróbował wytłumaczyć że to w zasadzie problem techniczny...
Bo nie chcieli hałasować...
I..
Dżwi trzasnęły.
Ksiąrze ciemności popatrzył na nie. Miał nadzieje że na jego twarzy nie widać bólu...
Że nie było go widać za każdym razem gdy ktoś zaśmiał się głośniej.
Gdyby to on decydował, przenieśli by się do smoczej groty... Ale on nie umiał decydować. Nie umiał nawet zasugerować decyzji.
Więc zostali. I tylko on cicho prosił w myślach by ich głosy nie przeszkadzały Lili się uczyć. Chyba tylko dlatego tej nocy nie padł na twarz...
Wiedział że minie spor czasu nim zdoła zasnąć.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#47 2008-12-10 00:40:26

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lili wyrzuciła komórkę na balkon, zamykając go, rzucając się na łóżko i przykrywając głowę poduszką, by mniej było słychać jak krzyczy. Kiedy już wyrzuciła z siebie wszystko, przeturlała się na plecy, pozwalając, by łzy swobodnie płynęły.

Małe, czarne kociątko z niewielkimi srebrnymi skrzydełkami akurat próbowało otworzyć balkon, gdy ksieżniczka warknęła:

- Zostaw. Niech tam leży.

Cicho mruknęło i zezując na swoją panią, dalej ciągnęło za klamkę.

- To naprawdę żenujące, Lilith... Żeby księżniczka Amberu miała taką niską samoocenę...

Poduszka, którą Lilith cisnęła w stronę kociaka trawiła w szybę, bo mały akurat czmychnął na balkon. Po chwili wrócił z komórką w ząbkach, upuszczając ją na brzuch księżniczki.

- Odpisz mu, że ma się ugryźć w ogon i więcej go nie chcesz widzieć.

Lili mruknęła coś niewyraźnie i zrzuciła zwierzaka ze swojego brzucha, znów próbując schować twarz w poduszce. Kotek jednak na to nie pozwolił, wysuwając pazurki.

- A Twój ojciec mówił, że elfi mag to najgorszy wybór jakiego mogłaś dokonać! Weź się w garść! To Toje życie, nie możesz dać sobą manipulować!

- Uhmm... - mruknęła, głaszcząc małego za uchem, ale i tak wiedziała, że da się zmanipulować. Że nie pojedzie do Ciemnego Królestwa, mimo że tak bardzo tego pragnęła... że zamiast tego będzie stała pod ścianą w jakimś zapyziałym miasteczku i uśmiechała się sztucznie patrząc jak jej kochany osiąga sukces, którego nienawidziła...

Przez chwilę jej wzrok powędrował w stronę monitora.
Piwo... Boże, jak bardzo poszłaby sobie teraz na piwo z Araelem.

... ale picia też jej ukochany jej zabronił : |


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#48 2009-03-17 16:10:10

Dacen

Półelf ^^

Zarejestrowany: 2007-10-20
Posty: 14

Re: Stancja

- Co to jest? - zapytał Arael oglądając z ciekawością Pokeball.
Dacen popatrzył na niego ze zdziwieniem.
- Nie wiesz?
- Nie wiem - książe ciemności zmierzył elfa złym spojrzeniem.
Półelf wyciągnął identyczną kulkę z kieszenie i po podrzuceniu jej parę razy posłał przed Araela krzycząc.
- Go Leafeon~!
Arael przesłonił ręką oczy chroniąc je przed nadmierną ilością efektów świetlnych. Z kulki wyłonił się dziwny lisopodobny zielony stworek. Dacen z bananem na ustach przedstawił go księciu ciemności.
- Jak Ci się podoba moje nowe zwierzątko?
- Z mojego punktu widzenia to Ty jesteś zwierzątko ;3
- ... - powiedział Dacen

**** (Po stosownym dokształceniu Araela)

- To co, ja mam tym rzucić, tak? - spytał Arael
- Noooo, tak jak Ci opisywałem.
- Go Magikarp~!
Z pokeballa wyłoniła się upośledzona umysłowo ryba, której chyba trochę wody brakowało. Dacen popatrzył trochę skonsternowany na to zjawisko.
- Ale wiesz, że to będzie okrutne? - zapytał dla pewności.
- ...
- Leafuś, dziabnij go tak troszkę, tylko delikatnie i by nie umierał za długo, zgoda?
Stworek Dacena pokiwał ze zrozumieniem główką i zbliżywszy się do rybki pacnął ją łapką.
( x.X <-Magikarp )
- Początki bywają trudne - rzekł filozoficznie Arael - rządam rewanżu, ale to jak zjemy pizzę.
- Niech będzie, Leafek pewnie też już zgłodniał, prawda malutki? - stwierdził gładząc stworka delikatnie po główce.

Offline

 

#49 2009-04-01 23:07:52

Dacen

Półelf ^^

Zarejestrowany: 2007-10-20
Posty: 14

Re: Stancja

Dacen klapnął w fotelu oddychają z ulgą. Zbyt wiele rzeczy mu się zwaliło ostatnio na głowę i do tego jeszcze niektóre sam sobie inteligentnie dorzucił, przez co nie dał rady zrobić wszystkiego co planował. Dziś był z swoim leśnym machoniowym bratem na wielkim elfickim koncercie trupy z północy, ku jego zaskoczeniu podładował się tam maksymalnie pozytywną energią, co wcale mu nie przeszkadzało .
Gdy wrócił, pierwszą rzeczą jaks rzuciła mu się w oczy była wiadomość przysłana przez Crossfade'a (kolejny elfowaty ): "Zajęliśmy drugie miejsce!". Przez chwilę stał osłupiały po czym niedowierzając postanowił sprawdzić doniesienie osobiście (w końcu dzisiaj wiadomo jaki dzień).
Gwoli wyjaśnień, w zeszłym tygodniu oboje wystartowali w drużynowym konkursie (zespół o wdzięcznej nazwie We Like Waffles), w którym otrzymali losowy utwór i mieli się z nim użerać przez najbliższe 24h próbując coś z nim zmontować... Dacen jak zwykle dał się wciągnąć w jakieś dziwne, strasznie brzmiące coś, ale bywa, ma to pewnie po elfiej matce...
Zadowolony z swego niespodziewanego osiągnięcia stwierdził, że w końcu należy pospać , ale przedtem jeszcze potruje co niektórym linkiem do klipu... bo jakżeby inaczej? Co prawda zawsze stwierdzał, że oglądać takowe rzeczy należy jedynie na własne ryzyko, ale czymże byłoby życie bez ryzyka Więc jeśli ktoś chce sobie wystarczy np. kliknąć o tutaj.

Ostatnio edytowany przez Dacen (2009-04-01 23:08:28)

Offline

 

#50 2009-05-26 16:52:16

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Dacen i Lili w milczeniu siedzieli w kuchni pochyleni nad jakimiś kartkami, studiując z uwagą ich treść. Można by pomyśleć, że stał się cud i zamiast siedzieć przy komputerach, każde w swoim pokoju, choć raz stwierdzili, że się razem pouczą na neutralnym gruncie jakim jest kuchnia... można by, gdyby nie rzucane od czasu do czasu nerwowe spojrzenia na żyrandol.
Przyszła Adain...
Przyszła Neko...
Światło nie przyszło Nie było go od 11.00.

Tuż przed 17.00 Adain z jękiem, że musi załatwiać tak ważne sprawy po ciemku, poszła zrobić siusiu. Neko kręciła się po kuchni, Dacen czytał, Lili z coraz większą desperacją zastanawiała się jak uniknąć dzisiejszego wieczoru Halflinga i jego planszówek (bo na pewno będzie chciał grać, jeśli światła nie będzie). Słowem: rozpacz ^^

Nagle Adain z łazienki krzyknęła:
- To światło jest?!
- Noo!

Momentalnie Dacen i Lili wylądowali w swoich pokojach włączając komputery. Zanim Lilith przywitała się ze swoim komputerkiem, usłyszała z za ściany głos Dacena: "Łiiii! Włącza się!" xD


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#51 2009-10-05 11:39:26

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

- Serpin pytał, czy nie chcemy ziemniaków...
- CHCEMY! <-- nieskrywany entuzjazm małego kociaka
- Okej... powiem mu żeby jutro przyniósł
- Nie noo... nie możemy go tak wykorzystywać <-- lekkie poczucie winy małego kociaka

Lili podniosła nos znad książki <nie, nie socjologicznej... to Pratchett był > i ze szczerym zdziwieniem spojrzała na kociaka.

- ... dlaczego nie...? oO


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#52 2010-05-06 15:40:37

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lilith

14:10:38
w ogóle news: nie jestem już z Serpinem

14:10:42
choć pewnie już wiesz


Arael

14:11:26
o.O
nie wiem

14:11:33
skąd mam wiedzieć

Księżniczka zastygła ze szklanką kawy w połowie drogi do ust i tabletką przeciwbólową w drugiej ręce tak gwałtownie, że nawet przez dłuższą chwilę nie mrugała. Tylko skrzydła jakoś automatycznie rozłożyły się same, jak zawsze, kiedy się spinała.

"Oups... " - mruknęła karcąc się w duchu za zaniedbanie kampanii informacyjnej. Otworzyła różowego mazaka i zapisała drukowanymi literami na ukos na ścianie: "PIERWSZA WIZYTA PO WYZDROWIENIU --> ARAEL i SHINJU".

Siadając z powrotem przy kompie niechcący zahaczyła nadal zesztywniałym skrzydłem o oparcie krzesła i sycząc z bólu wylądowała na podłodze. Nie widząc przez chwilę nic tylko ciemność wymacała na ślepo opakowanie tabletek i łyknęła kilka prosto ze słoiczka, popijając piwem otwartym o kant biurka. Jak długo, ku***, mogą zrastać się podcięte skrzydła?! Zerknęła na gg: padło, skubane.

- Twoje zdrowie, Ari... - stęknęła, groźnie zerkając na swojego lapka - chyba jednak powinnam zacząć zbierać na pociąg...

Podciągnęła się ostrożnie siadając z powrotem na krześle

- Przynajmniej sobie posta napiszę, skoro nie mogę ani latać, ani napić się z arystokracją xD


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#53 2010-05-06 20:08:36

Nakata

nasze Słoneczko

Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 13

Re: Stancja

Nakata wyszczerzyła ząbki wesoło widząc numer 16 na kamienicy ...

- Taa ostatnio spędzam tu wiele czasu odkąd wróciłam z zaświatów...Heh ciekawe czy Lili się ucieszy jak jej obwieszczę wesołą nowinę, a zresztą ona nie ma nic do gadania - Elfka uśmiechnęła się przewrotnie łokciem wciskając guzik od domofonu. Bywała tu ostatnio tak często, że otwierali jej bez pytania. Uchachana wdrapała się na trzecie piętro pod numerek 6 wciągając  ze sobą ciężkie toboły mieszczące cały jej dobytek.  Wpadła do mieszkania od progu wołając jak zawsze :

- Cześć wszystkim !
Nie czekając na odpowiedź powędrowała z pakunkami do pokoju Lili. Kopnęła drzwi wrzuciła bagaże do środka. Patrząc dziarsko na zdezorientowaną właścicielkę izby szybko obwieściła jej radosną nowinę:

- Wróciłam ! Cieszysz się ? Od dziś mieszkamy razem - uśmiechnęła się słodko. Potem jej wzrok padł na pudełko tabletek w jednej i piwo w drugiej ręce przyjaciółki. Podeszła do niej żwawo wyrwała piwo i tabletki te drugie z razu wywalając za okno.

- Pipier**** cię ...A lodów nie masz ? ... Zostawić Cię tylko na chwilę - westchnęła ciężko patrząc na Lili jak na niesforne dziecko.

Offline

 

#54 2010-05-11 12:39:43

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Na ślepo wymacała budzik, żeby wyłączyć tego debila, który śpiewał, że będzie dobrze - i zasnęła mimo wrzeszczenia Kociaka i Nakaty. Naprawdę zasnęła - nawet mimo otwartych drzwi, huków rozrzucanych rzeczy, podśpiewywania Neko w kuchni i szumu wody z łazienki. Zasnęła dzielnie i miała zamiar wstać dopiero jak sobie wszyscy, cholera, pójdą. W kościach coś czuła, że zły dzień dzisiaj będzie.

Jakieś trzy godziny później otworzyła jedno oko i łypnęła dookoła: czysto, można wstać. Przeciągnęła się powoli i ze zbolałym uśmiechem na myśl o tym, co powinna zrobić a czego rzecz jasna nie zrobi, zestawiła nogi z i tak za niskiego jak na jej wzrost łóżka i jeszcze skrzydłami będąc w krainie snu, postawiła z rozpędu dwa kroki.

I zaklęła, kiedy potknęła się o zmemłaną pościel leżącą na podłodze. Momentalnie rozbudzona czujniej obejrzała pokój szukając najbezpieczniejszej drogi do wyjścia, ale mając z tym sporą trudność, po prostu wzbiła się w powietrze na obolałych skrzydłach i jednym machnięciem doleciała do drzwi, niemal upadając pod nimi. Otworzyła je - również z trudem - i z ulgą weszła do kuchni... choć tam wcale nie było lepiej.

Rzeczy Nakaty były wszęęęęęęęęęęędzie. Dosłownie. A to jeszcze nie wszystkie...

Przechyliła się przez próg i chwyciła ręcznik, lezący - bogom niech będą dzięki! - na wierzchu, tam gdzie go położyła.

Po drodze do łazienki mamrotała coś z niezadowoleniem pod nosem, ale kiedy odkręcała wodę nad wanną, przypomniała sobie z masochistycznym uśmiechem, że sama się zgodziła...

- Już się boje, co to będzie, kiedy będę chciała coś szybko znaleźć... - rzuciła do swojego zmaltretowanego odbicia i postarała się normalnie uśmiechnąć. Prawie wyszło.


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#55 2010-05-19 13:17:34

Nakata

nasze Słoneczko

Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 13

Re: Stancja

- Haha konieeec ... no i nawet to teraz jakoś wygląda - Elfka wzięła się pod boki wielce z siebie zadowolona. Udało jej się odgruzować pokój. Dziewczyny poszły pobiegać, bo Lili musiała się odprężyć. Nakata w tym czasie wzięła się za przekładanie swoich gratów rozmieszczając je tak by nie zajmowały tyle miejsca. Połowa wylądowała na balkonie, ale o dziwo nie zablokowała możliwości korzystania z przywileju korzystania z tego kawałka przestrzeni życiowej. Kociak wpadł do pokoju akurat jak skończyła.

- I jak od razu lepiej prawda - uśmiechnęła się szeroko.

Offline

 

#56 2010-07-16 20:59:33

Shinju

Złośliwe demoniątko...

Skąd: Bramy światów
Zarejestrowany: 2008-04-05
Posty: 81

Re: Stancja

Shinju i Nakata siedziały od dłuższego czasu piszą z Araelem na forum... W końcu wybiłą godzina 20:56 i małe demoniątko oświadczyło.
- Będę się zbierać. - NAkata zrobiła smutne oczka, błagając wzrokiem by dawno nie widziane demoniątko jeszcze chwilę z nią zostało. Ta dopiła sok i przyłorzyła jej do czoła szklankę.
Upał tego dnia był nie samowity i zimne szkło było przyjemne w dotyku. NAkata westchnęła z zadowoleniem. Shinju wciąż trzymając szklankę na jej czole przyjżała się jej dokładniej.
- Jednorożec. - zauwarzyła.

Offline

 

#57 2010-08-30 23:08:39

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lilith uściskała Anioła, który pomógł jej przytachać walizki pod same drzwi i żegnając się z nim, zamknęła drzwi na wszystkie spusty. Dwa tygodnie w Amberze, z ojcem. Nie... stanowczo nie miała ochoty na niczyje towarzystwo. Nie dziś.

Włączyła muzykę, zrobiła sobie kolację, przygotowała ciepłą kąpiel, żeby nieco się rozluźnić i kiedy już, już prawie jej się udało... zadzwonił telefon.

- Tęsknię - usłyszała w słuchawce głos Anioła. Przymknęła oczy i z poirytowaniem syknęła:
- Kupić Ci psa?
- A przyniesiesz go?
- A przyjdziesz po niego? - przedrzeźniła go modląc się, żeby w końcu przeszedł do rzeczy.
- I o takie zaproszenie mi chodziło. Zaraz u Ciebie będę.
- Nie mam jeszcze psa.
- Zadowolę się piwem

Wyłączyła komórkę i przez chwilę wpatrywała się w nią, jakby pierwszy raz na oczy ją widziała. Dopiero po dłuższej chwili dotarły do niej dwa fakty:

1. Anioł ma skrzydła i lubi z nich korzystać.
2. Mieszka ulicę dalej.

- K****!!! - syknęła wyskakując z wanny, zeby się ubrać


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl