Magiczny Szczecin

Opis forum


#31 2007-11-25 19:48:08

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

po chwili:
Dacen podszedł do Araela i wcisnął mu dyche.
- Mam ci ja włożyć do gaci??? - Zagroził Arael, ale Dacen zdążył zwiać i zabarykadować się za drzwiami.
- Ale elfy są głupie - westchną Arael


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#32 2007-11-25 21:08:44

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Arael z Dacenem kłócili się który z nich by wygrał gdyby się pobili... Wtedy weszła Nakata. popatrzyła na Araela.
- Już jestem twoja. - Oznajmiła.
Elf i Książe Ciemności zgodnie wybuchli śmiechem.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#33 2007-11-25 21:20:58

Nakata

nasze Słoneczko

Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 13

Re: Stancja

Nakata i Neko odprowadziły gości do drzwi. Elfka pobiegła zaraz do swojego pokoju, w którym zostawiła Araela. Wpadła do pokoju jak zwyklerzucajac jakimś głupim tekstem niezauważając Dacena. Elfi i książę o coś się wykłucali. Spojżeli na nia w tej samej chwili i tak samo zgodnie parskneli śmiecem.


-No co?? -Nakata uniosła jedną brew do góry zastanawiając się o co in tak w ogóle chodzi.

Offline

 

#34 2007-11-26 06:10:32

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Rano....
- O kurwa moje gardło - wychrypiał Arael podnosząc się z łóżka. - Pokarało mnie za świntuszenie...
Nakata popatrzyła na niego przekornie.
- Trza było gardziołkiem nie świntuszyć...
<gleba>


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#35 2007-11-30 17:22:17

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

- Pierdole, nie jadę!!
- Kazałam Halflingowi kupić dwa bilety.
- ?!!!!!
- Pakuj się, Lili.
-...


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#36 2008-04-21 00:36:24

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lilith od pięciu minut stała przy drzwiach balkonowych z piwem w ręku i zastanawiała się, dlaczego one trzymają się tylko na jednym zawiasie, skoro powinny na czterech... Wprawdzie myślała już zupełnie logicznie, ale za cholerę nie mogła sobie przypomnieć momentu, w którym ktoś krzywdziłby ich balkon....
Pamiętała Morna i Salemone w jednym łóżku...
Pamiętała Nakatę i marudę w jednym łóżku...
Pamiętała...


Znów uniosła butelkę do ust i tym razem zaczęła się zastanawiać, dlaczego wszystko co pamięta z tego zjazdu ma związek z łóżkiem... Po 10 minutach bezowocnych prób odgrzebania tej informacji <a dokładnie: gdy piwo się skończyło>, dała sobie spokój i z westchnieniem ruszyła w stronę łóżka. Nie swojego. Nakaty. Na jej łóżku leżał potwór i straszył wielkim tytułem: "Historia myśli socjologicznej".

Złożyła skrzydła i z rozmachem walnęła się na poduszkę. Jęknęła, czując na żebrach ostry ucisk. Klnąc cicho pod nosem sięgnęła pod pościel i wyciągnęła butelkę po piwie.

To już czwarta... a niby sprzątały z Nakatą.


Zasypiając miała głupie wrażenie, że będzie znajdowała butelki i puszki w najdziwniejszych miejscach jeszcze co najmniej przez tydzień...


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#37 2008-04-22 16:53:34

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

- Tylko sie nie denerwuj, to nic strasznego, naprawdę.
- Ale o co ch...
- Ale nie denerwuj się, dobra? Naprawdę nic się takiego nie dzieje, wszystko jest w porządku.
- no ok, ale...
- Naprawdę nie ma sensu się denerwować...
- ALE CO SIĘ STAŁO?!

Odpowiedź jaką skrzydlata usłyszała, sprawiła, że słuchawka wysunęła jej się z palców.
Przez pół dnia chodziła jak zombie, myślami będąc w Amberze, obok ojca. Przez kolejne pół dnia zastanawiała się czy nie pójść z kimś na piwo. Nakata wyszła. Dacen nie pije. Arael...
Miała zadzwonić, ale zauważyła jego posta. Przeczytała i odłożyła telefon.
Nie miała zamiaru psuć mu humoru jeszcze bardziej.
A swoją drogą - nigdy by nie przypuszczała, że tak bardzo emocjonalnie zareaguje na wiadomość o chorobie ojca...


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#38 2008-04-22 20:43:12

Nakata

nasze Słoneczko

Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 13

Re: Stancja

Elfka cały dzień latała jakby jej kto pieprzu na ogon nasypał. Nie mogła pięciu minut na jednym miejscu usiedzieć. była na uczelni, przybiegła zrobiła obiad pobiegła z powrotem na zajęcia., które  skończyły się prędzej niż miały.

- Ech , cholera i co ja mam robić ..- rozmyślała rozpaczliwie. Lili cały dzień chodziła zatroskana, inkub zajął się jakimś nowym sprzętem, który mu właśnie dostarczono. Wtem przypomniała sobie, że Halfling prosił by posprzątała kuchnię.

- No dobra przynajmniej czymś się zajmę.. -bąknęła biorąc się do roboty. Uprzątnęła kuchnię, po czym zabrała się za swój pokój. W międzyczasie do domu wróciła Lili i widząc ją latającą po pokoju z miotłą parsknęła śmiechem.

-Czekaj czekaj zrobię ci zdjęcie - zachichotała z rozbawieniem.

- Czep się tramwaja, co ? - burknęła do niej uśmiechając się zawadiacko.

Offline

 

#39 2008-04-22 21:01:46

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lilith chodziła jak na szpilkach cały dzień. W końcu wyszła ulicę dalej do Michaela. Przeszli się na spacer i wypili w amfiteatrze po piwie. Skrzydlatej poprawił się humor, ale gdy tylko wróciła do domu i usiadła, znów wróciła do poprzedniego stanu. Nakata siedziała na kompie. Zamyśliła się, a z letargu wyrwał ją głos Dacena

- Jest Lili?
- Kto? Lili...?

Podniosła się.

- Jestem. A co?
- Arael prosi, żebyś weszła na gg.

Przetarła oczy i z westchnieniem spojrzała na Nakatę.

- Włącz mi jego okienko.

Po chwili uśmiechała się lekko, odpisując Księciu Ciemności "Tak, mam ochotę na piwo".


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#40 2008-04-22 21:56:03

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

- Arystokraci powinni trzymać się razem. - stwierdził Arael wpadając z zgrzewką taniego browara.
- My jesteśmy tu w sumie jedynymi arystokratami... - powiedziała księżniczka Amberu
- ...pośród tego plebsu... - dokończył uśmiechnięty zestaw darkprinc + pilsner. - A wiesz że w Netto widziałem na skrzynce od piwa napis "borwar Amber" ^^ Przy jakimś tanim pwisku...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#41 2008-04-23 08:57:15

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#42 2008-04-24 18:42:18

Dacen

Półelf ^^

Zarejestrowany: 2007-10-20
Posty: 14

Re: Stancja

Dacen siedział na łóżku skrupulatnię obmyślając strategię jaką zastosuje podczas sobotnich walk. Odkąd został dowódcą oddziału często to robił. Jakby nie patrzeć było to bardzo wygodne i przyjemne oderwanie od stosu ksiąg i wielu zapisanych kart papieru nad którymi teoretycznie powinien ślęczeć. W końcu jutro znowu jakieś koło... Z czego to miało być... Ah,  bodajże z podstaw programowania... Może, by tak jednak przysiąść... Usiadł przy biurku i nagle doznał olśnienia.
- O tak, przecież mam 2 nowe odcinki Princess Tutu do obejrzenia! - ucieszył się po chwili lądując wygodnie na łóżku i wyrywając sobie z życia jakąś godzinę.
Gdy seans  dobiegł końca odezwał się do niego Arael:
"ślicznego masz Avka na Magicznym Szczecinie, wiesz?"
Przez myśl przemknęła mu wiązanka słów, w której najczęściej powtarzającym się było "zabiję". Gdy tylko zobaczył jego "dzieło" usunął je bez wahania.
- No nie no... Zadzierać z informatykiem... ktoś tu się prosi o shackowanie tego forum -^-. W ogóle... ta szminka była tak dziadowsko dobrana... aż szkoda gadać... No totalne bezguście... - mówił sam do siebie - A jak się jeszcze znowu przyczepi moich 3 postów to już normalnie...

Arael:
"to za to że napisałeś tylko trzy posty"

Już miał coś odpisać, gdy nagle pojawiła się kolejna ciekawa wiadomość.

Arael:
"napisz tego posta i daje ci spokój na pół roku"

- Nooo, to już mi bardziej odpowiada
Usiadł do kompa włączył forum, napisał posta i odstawił klawiaturę.
- Gotowe, a jak mi jutro koło z podstaw nie pójdzie to hackujemy ;]

Offline

 

#43 2008-04-27 19:13:29

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Na łóżku Dacena zrobiło się tłoczno... Była na nim Shira, dwóch bosmanów XD, Shinju, Arael, Arashi, Derreo i Rinviel (ci ostatni dwa razy wzięci)... Sytuacje nieco ułatwiał fakt że Derreo i Ri byli jedynie rysunkami w zeszycie Shinju a bosmani zdobyli puszki pitego przez wampirzyce piwa... Ale i tak towarzystwa wystarczyło by łóżko Dacena wyleciało z zawiasów.

Po złożeniu daniny z dwóch czekolad i coli półelf zaczął prowadzić sesję.

Arael nie mógł... Mało nie stracił nerek ze śmiechu gdy MG odgrywał Lotosa (patrz "WYROKI") zapijając każde słowo mlekiem w tubce. Był genialny... Arael, mimo że sam wymyślił te postać doszedł do wnisoku że tak dobrze by jej nie odegrał...

Co półelf to półelf... - skwitował w  myślach...

A później... Gdy jego postać walczyła z krakenem a Arashi (postać Shinju) rzucił mu na ratunek pingwina...
Albo gdy Shira gwizdnęła ruskim bombę atomową...

Eh... Aż żałował kiedy o trzeciej w nocy towarzystwo się rozpełzło na wszystkie strony. Zrezygnowany uwalił się na łóżku Nakaty...


Rano wstał. Wyszedł. Staną.
- Nakata? - wytrzeszczył się na stojącą w kuchni elfkę. Dacen krzywdził chleb transmutując go w kanapki... Arael popatrzył na elfkę. - Nie miałaś jechać do domu? Byłaś w Szczecinie i zinami nie grałaś... Jak tak można? Następnym razem nie ma... - Zaczął jej marudzić nie zwracając uwagi na to co i komu obiecała i inne tego typu tłumaczenia. - Kiedy jedziesz?
- Za pół godziny...
W tym momencie zadzwoniły zdublowane budziki Dacena i Araela... Takiego remiksu "Gabryjele" chyba żaden z fanów Kredek nie chciał by słyszeć... Arael wyłączył budzik.
- Idę z tobą. - powiedział choć do busa miał jeszcze godzinę... Ale nie chciał słuchać jak ktoś do kogo całą noc mówił Mistrzu podnieca sie turniejem Pockemna...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#44 2008-04-27 21:58:40

Shinju

Złośliwe demoniątko...

Skąd: Bramy światów
Zarejestrowany: 2008-04-05
Posty: 81

Re: Stancja

Shinju jeszcze w drodze rozdzwonił się telefon... Dzwonił Arael z pytaniem czy chce piwo... Shinju znów chwilę zajęło nim przypomniała czym jest i czemu ludzie raczą się tym... Ale tak, z chęciom...
W zamian za to Shinju jako uczeń musiała odkupić sie czekoladom...
Gdy już dotarli po wieczornej wyciecze do bankomatu i z powrotem do pokoju pół elfa... Shinju pokornie zajęła miejsce u stup swego mistrza. Co z tego że z piątki zrobiła się czwórka i Nakata zniknęła gdześ pod czas tej wycieczki... Słoneczna elfka za pewne sobie poradzi ^^...
Gdy Dacen został przekupiony i rozpoczęła się gra Shijnu sącząc Karmi próbowała nie zakrztusić się przy każdym Komentarzu Araela... Nie mówiąc już o dziwnych pomysłach wampirzycy...
Wtedy czas zwariował zaczął pędzić gdzieś jakby go goniło stado różowych królików. Tak więc gdy Shinju spojrzała po raz trzecie na zegarek znaleziony na bezdrożach przez Bognie mądrości Abdę była już trzecia...
Nie można było tego dłużej przeciągać z racji tego że Shinju miła nazajutrz szkołę...
Z ociąganiem Wszyscy ruszyli swe szlachetne siedziska ku wyjściu...
Wampirzyca opuściła wszystkich przy skrzyżowaniu zielonych wróżek za to Mistrz Arael i Dacen odprowadzili Shinju pod samą bramę mroczno-świetlistych światów...
Tam wydążyło się coś niesamowitego...
Mistrz pozwolił się przytulić na pożegnanie... O.o... Shinju do tej pory nie może w to uwierzyć...

Offline

 

#45 2008-06-10 12:01:52

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lili szła powolnym krokiem...
Z rękami w kieszeni...
Po raz pierwszy w życiu trzymając głowę wysoko, bardzo wysoko - zupełnie tak, jak przystało na kogoś z jej urodzeniem....
Przy drzwiach do klatki uśmiechnęła się uprzejmie do jakiejś kobiety, która szukała klucza. Wyjęła swój i wpuściła ją przodem.
- O, dziękuję - westchnęła nieznajoma pani i pomknęła na górę.
- O, nie ma za co - mruknęła Lilith do skrawka sukienki widocznego na zakręcie schodów.
Bardzo powoli i bardzo spokojnie weszła po schodach i otworzyła drzwi.
Zdjęła buty.
Przywitała się grzecznie z Gabriel.
Położyła kurtkę na krześle i weszła do pokoju.

- Nic nie mów - ostrzegła, zanim prasująca spodnie Nakata zdążyła otworzyć usta.

Poszła do łazienki.
Powoli, spokojnie.
Zamknęła za sobą starannie drzwi.
Oparła czoło o zimne kafelki.
Zamknęła przemęczone, bolące oczy.

I dopiero wtedy pozwoliła sobie na pojedynczą łzę bezsilności i ciche "kurwa..."

Trzy minuty później z przyklejonym do ust cieniem uśmiechu przeszła z powrotem przez kuchnię, wróciła do swojego pokoju i niezważając na zawroty głosy, senność, ból oczu, głowy, kręgosłupa i każdego najmniejszego nawet nerwu - podniosła jedna po drugiej cztery ok. 10cm grubości książki i wyszła z nimi na balkon bez słowa.

O śnie zapomniała już dawno i nie śmiała nawet o nim marzyć. Przynajmniej jeszcze przez najbliższe dwie doby.


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl