Magiczny Szczecin

Opis forum


#1 2007-10-19 08:30:54

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Stancja

Mieszkanko przy Bramie Portowej...

Arale siedział przy laptopie i próbował oderwać się od internetowego nałogu, z marnym skutkiem.
"Musisz iść na wykłady" - mówił rozsądek
"Nic nie muszę" - mówiła wewnętrzna przekora
" Jak nie zaliczysz roku będziesz musiał wracać do Imperium" - mówił rozsądek
"zamknij się" - mówiła przekora....

W tym czasie Arael zdążył napisać posty na wszystkich forach dyskusyjnych.
- Ty co jest po czarnoksiężniku z archipelagu? - zapytał Dacen stając nad nim.
- Nie wiem, nie orientuje się. - odburknął półelfowi, który wrócił do siebie.
- Nie <nazwa dotarła do uszu, ale nie zdołała sforsować umysłu wykończonego wczorajszą sesją RPG Araela>
- NIE WIEM. - Wydarł się Arael.

Mniej więcej wówczas zdrowy rozsądek przypomniał mu o wszystkich godzinach, jakie będzie musiał spędzić na klęczkach przepraszając swojego ojca jeśli wyrzucą go ze studiów, więc bez entuzjazmu wyłączył komputer i powlókł się na uczelnie.

- Zarejestruj się na tym forum! - krzyknął do Dacena.
- Bo co?
- Bo zrobię ci krzywdę...
- Naprawdę? - ucieszył się Dacen
- Zarejestruj się przeklęty masonie!
- Może w odleg... niedalekiej przyszłości
- AGH


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#2 2007-10-19 20:00:51

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Mieszkanko przy Bramie Portowej - trochę wcześniej..

Budzik. Zabić go... Lilith sturlała się z łóżka i wyłączyła diabelnie głośno pierdzący budzik, cicho klnąc pod nosem.
- Zachciało mi się, kur....
Przysiadła na łóżku i zatopiła dłonie we włosach. Skroń pulsowała jej tępym bólem. Wczoraj, gdy prowadziła sesję, myślała, że jest po prostu przeziębiona i dlatego nie może się skupić. Dziś wyglądało to co najmniej jak zapalenie płuc czy inne świństwo.
Znowu budzik. Tym razem Areala. Zdaje się, że trzymał go w plecaku. Rzuciła mu go i wyszła do łazienki. Zetknięcie rozgrzanej skóry z zimną wodą do najprzyjemniejszych nie należało. Cały czas mamrocząc pod nosem niezbyt cenzuralne słówka we wszystkich znanych jej językach wyszła do kuchni, wstawić wodę na kawę.
- Arael, chcesz kawy?
- Taa
- Dacen, chc... a tak, ten jeszcze śpi.
Zjadła w biegu jakąś kanapkę, ubrała się, jedną ręką chwyciła cholernie ciężką torbę ze swoimi rzeczami, drugą paczkę chusteczek i wybiegła z domu, mrucząc przy drzwiach coś niewyraźnie, a co zapewne miało być czymś w rodzaju "cześć".
Przez całą drogę na pkp tłukła jej sie po głowie jedna myśl: "Po co ja, k...., tam jadę... po co...?"


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#3 2007-10-20 09:59:32

Dacen

Półelf ^^

Zarejestrowany: 2007-10-20
Posty: 14

Re: Stancja

Dacen z trudem zgramolił się z łóżka. Zerknął niechętnie na stosik zeszytów przypominając sobie o czekających na niego trzech sprawozdaniach z fizyki...

- Za co...? - wyszeptał załamany.

W tym właśnie momencie  z głośników jego komputera dobiegł go odgłos piosenki "...że już nigdyyy, nie zobaczę cię, że juź nigdyyy, nie spotkamy się-ę~!". Popatrzył z szyderczym uśmiechem na zeszyt od fizy i jak  gdyby nigdy nic sięgnął po klawiaturę.

- A niech mu będzie... Zarejestruję się na tym... czymś ~~' - ziewnął i zamiar wprawił w życie.

Offline

 

#4 2007-10-25 10:23:57

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Czwartek rano...

Arael obudził się lekko przytruty zbyt dużą ilością kawy, w stanie przypominającym lekkiego kaca choć z jego wspomnień wynikało że nie pił nic alkoholowego. Po jego prawej ręce smacznie drzemała Nakata. Po prawej - Lilith.
Położył się ledwie dwie godziny wcześniej. Nakata z resztą podobnie.
Po pewnym czasie również słoneczna elfka zbudziła się i zaczęła dawać oznaki życia. Pierwsze chwile po obudzeniu zajęło im składanie wspomnień dnia poprzedniego. Ostatecznie doszli do wniosku że cokolwiek robili, robili to razem. Araela ten wniosek jakoś średnio radował.

W zasadzie powodem dla którego syn Władcy Ciemności się tu znalazł była sesja RPG którą miał prowadzić. Oczywiście efekt tych wysiłków był opłakany. Pierwsza zlała go Lilith, stwierdzając że jest zmęczona i w ogóle nie zamierza grać. Uradowany tym jak wszyscy wieżą w jego talent mistrzowski, zabrał się za szantażowanie emocjonalne dwójki pozostałych graczy.

Kiedy po jakichś trzech godzinach doprosił się w końcu o rozpoczęcie gry, natychmiast pożałował że mu się udało. świat przez niego przygotowany uległ spustoszeniu w wyniku starań demonicy-nimfomanki i upartego krasnala, a lokalny władca ciemności dzięki genialnym żutom k20 (na której jakoś dziwnie zawsze wypadała skucha) dwukrotnie został znokautowany ciosem w przyrodzenie.

Właśnie opisywał te sytuacje na forum, kiedy z tyłu odezwała się Lili:
- A gdzie ja mogę być jak mnie nie ma na uczelni?


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#5 2007-10-25 10:45:29

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Lilith miała ochotę coś rozwalić. Była niedziela. Późny wieczór. Dopiero weszła do domu. Podziękowała Dacenowi za pomoc w niesieniu plecaka i zamknęła się w swoim pokoju, rzucając na łóżko. Miała ochotę coś rozwalić. Albo się popłakać. A ponieważ to drugie nie pasowało do księżniczki Amberu, którą tak czy siak czuła się czasem bardziej niż gotowa była przyznać, leżała z mp3 na uszach, zaciskając zęby. Skinny Puppy - ta muzyka była na tyle psychodeliczna, że przynosiła jej jaką taką ulgę. Długo jednak nie wytrzymała w bezruchu - wstała, posprzątała, wzięła się za naukę... Cisnęła książką w drzwi, wściekła na siebie, ale kilkanaście minut później znów zaczęła się uczyć, stwierdzając, że lepiej zająć czymś myśli, mniejsze prawdopodobieństwo, że zeświruje od rozpamiętywania wszystkiego od nowa.

Miała jeszcze nadzieję na jedną rzecz:
że nikt nie wejdzie do jej pokoju przed tym, jak zdoła się uspokoić.


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#6 2007-10-25 11:02:33

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Uczelnia, stancja, książki, spać  - od nowa.

I to najzupełniej jej odpowiadało. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać i nic robić. Już nie była zła. Teraz królowało przybicie. Prawie godzinę siedziała nad komórką, próbując napisać smsa. Kiedy go już wysłała, doszłą do wniosku, że brzmiał idiotycznie...
Dacen w szkole, Nakata też.

Weszła na gg.

Arael 19:59:58
Jesteś w domku aniołku?

Lilith 20:00:37
Jestem

Arael 20:00:56
Jakoś powoli sie do was będę wybierał.

Lilith 20:01:14
Oć. Czekam. <Kawy? Herbaty? Kiślu?  >

Areal 20:02:53
podaj mi swój sztylet żebym mógł cie zabić... wybacz, nie mogłem się powstrzymać.. to taki piękny tekst

Rozejrzała sie po pokoju. Burdel. Przez chwilę chciała posprzątać... ale po ***? Znów zerknęła na wyświetlacz - nie ma odpowiedzi.
"Fuck.."
Usiadła sobie pod ścianą, zgasiła światło i czekała. Minęło jednak ponad pół godziny i nic. Cisnęła komórkę na łóżko i poszła do sklepu. Kubuś, piwo, chleb.
Araela jeszcze nie było. Odpowiedzi też nie. Myślała, że nie można być bardziej przybitym, ale chyba jednak...

Pozostała część wieczoru wyglądała identycznie - zaglądanie w wyświetlacz co kilka minut. Miała być sesja, ale nie była w stanie ani się skupić, ani wysiedzieć tyle czasu. Miała wrażenie, że Arael i Nakata ją zabiją, ale w tym momencie mało ją to obchodziło. Położyła się w pokoju Dacena z komórką w ręku i zasnęła. Nadal czekając.


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#7 2007-10-25 11:11:01

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

Łeeee.... - Arael przeczytał nagłos post Lilith. - Nic o nas....
Nakata z tyłu zaczęła rechotać.
- A już myślałam że nas pozabija za hałasowanie całą noc.
- Musimy sie starać bardziej następnym razem.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#8 2007-10-25 12:37:50

Nakata

nasze Słoneczko

Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 13

Re: Stancja

Nakata zmolestowana przez Araela usiadła do kompa by w końcu napisać tego posta na forum. Obiecała.

- eh... no niech mu będzie... - pomyślała stwierdzając, że jej umysł jest nadal przyćmiony.

W myśli zamigotało jej wspomnienie kilku wspaniałych odzywek jej postaci, którymi zgasiła Władcę Ciemności. Szczególnie, gdy po dość chłodnym potraktowaniu przez Cynobra (czyt. zamrożeniu w basenie) dał jej swój płaszcz by się odczepiła. Przyjęła z tekstem "ymm fetysz " - jak zwykle przekornym.

W tym momencie rozmyślania Nakaty przerwał Arael  wykrzykując za jej plecami:

- Moje skórzane gatki tęskniłem.

Elfka parsknęła śmiechem, wzmożonym wspomnieniem poranka kiedy to Arael stwierdził, że mu lakier odpryskuje.

Spojrzała na zegarek.

- Cholera późno już, potem jeszcze coś napisze...  -  powiedziała, poczym wstała od kompa i zaczęła atacpanicznie po pokoju zbierajac czesci swojej porozrzucanej garderoby.

- 12:39 shit o 13:30 mam pociag ..cholera - panikowała .

Spakowała się jak zwykle pewno czegos zapominając, i pobiegła na pociąg.

- Pociąg, lekarz, dom, sesja, cabal, jakaś książka ..tia weekend zapowiadał się ciekawie.

Offline

 

#9 2007-10-25 12:42:48

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

IIIIIIiiiiiiiiiIIIIII - zapiszczał Arael czytając pierwsze zdanie posta Nakaty - Przecież ja cie nie molestowałem....


IiiiiiiiIIIIiiiiIII o tym nie musiałaś pisać....

"Lakier odpryskuje" przeczytał "Jak Riehven przeczyta to się wyda kto mu kosmetyczkę obrabia"

- Czemu mnie bijesz? - zapytał z wyrzutem trzepnięty przez Nakate.
- Gdzie jest drugi tomik Seimaden'a? Przyznaj się, gdzie mi go ukradłeś...

"No i zostałem osatecznie skompromitowany" - pomyślał Arael z masochistycznym uśmiechem.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#10 2007-10-25 12:48:23

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Stancja

- Lilith gdzie są moje skórzane spodnie? - zapytał Arael posyłając pytające spojrzenie znad okularów.
- Nie wiem. W którejś szafce... Nie chce mi sie szukać...
- Niemniej pragnął bym je odzyskać... Na co ci moje spodnie?
- Na fetysz... - wtrąciła pisząca posta Nakata.
- Masz... - Lilith zuciła spodnie na łóżko.
- Moje skórzane gatki... tęskniłem...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#11 2007-10-25 21:10:37

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Czwartek, późny wieczór..

"Ja pierdolę, staczam się..." - pomyślała Lilith wchodząc po schodach i starając się nie zatoczyć i z nich nie spaść. Cudem udało jej się otworzyć drzwi i wymanewrować w korytarzu tak, żeby zniknąć szybko w swoim pokoju. Rzuciła torbę na łóżko i siadła do kompa. Kręciło jej się w głowie.

Zapijać smutki winem. Tego jeszcze w jej książęcym życiu nie było. Bracia ją za to zabiją...
Jakoś dziwnie zabawna wydała jej się ta myśl. Zgasiła światło i rzuciła się na łóżko, tak jak stała. Nie miała siły się przebrać. Musiałaby się bardzo przy tym wysilić... a perspektywa samotnego weekendu w tym mieście nie bardzo ją do tego motywowała.

"No i h**... Dobraaanoc wszystkim" - mruknęła ochryple do pustego pokoju i roześmiała się na dźwięk ironii w swoim głosie. To się chyba nigdy nie zmieni... Zasnęła kilka minut później.

Ostatnio edytowany przez Lilith (2007-10-25 21:10:56)


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#12 2007-10-27 13:41:41

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Odbiło jej. Posprzątała pokój. Co więcej - posprzątała też kuchnię i nawet pozmywała po współlokatorach. Co gorsza - poszła potem obejrzeć z Dacenem jakieś anime... i najgorsze z tego wszystkiego było to, że kiedy wróciła w końcu do swojego czyściutkiego pokoiku zaczęła czytać książkę. Pomogło jej to. Czuła się odrobinę lepiej. Czytała jakiś krwawy horror, uśmiechając się lekko. Czyli norma. Prawie jak przed "wypadkiem".

Właśnie dochodziła do momentu jak jakaś elfka wycina wnętrzności facetowi, który próbował ją zgwałcić, kiedy poczuła lekki chłód w umyśle. "Kto, kurwa?" "Pewności nie mam, choć strzelam, że wszystkie z naszych sióstr"
"Saher..." - zauważyła z rozbawieniem.
Podniosła się do pozycji siedzącej. Tuż przed nią pojawił się nieprzyzwoicie elficko wyglądający mężczyzna w skórzanej kurtce i ciemnych dżinsach, z kaskiem pod pachą. Brunet. Zielone oczy. Mieli tą samą matkę.
- cześć, Lili
- Cześć, cześć. O co chodzi? Jakieś problemy?
- nie, wszystko w porządku. Chciałem tylko sprawdzić jak się ma moja siostrzyczka - uśmiechnął sie lekko, a Lili poruszyła lekko skrzydłami, zaniepokojona.
- Mniejsza, nie obchodzi mnie co kombinujesz, Saher. Powiedz mi lepiej czy załatwiłeś...?
Saher pokręcił przecząco głową.
- Dopiero w poniedziałek. Musiałem się trochę tego naszukać.
- Co?! Przecież to było pros....!
Mężczyzna uniósł palec w górę w ostrzegawczym geście.
- Uważaj na słowa.

Mierzyli się przez chwilę wzrokiem. W końcu Lilith wyrzuciła z siebie gorzko:
- Na Ciebie też nie można liczyć.

Sięgnęła po kartę z jego wizerunkiem i zakryła ją dłonią. Znów była  pokoju sama. Piekielnie zła. I piekielnie smutna.


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#13 2007-10-27 16:53:14

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Firanka unosiła się lekko, poruszana podmuchami wiatru. W normalnej sytuacji Lilith stałaby już na balkonie i cieszyła się nadchodzącym deszczem. Tym razem jednak siedziała po turecku na krześle przed kompem i poruszała niemrawo skrzydłami. Przed chwilą przeszła na niewidoczny w gg, bo już nie wytrzymywała:

Tomass: "odbudowujemy SR, chce Cię tam widzieć"

Althier: "zakładamy bractwo. Wiesz, takie jak kiedyś planowaliśmy. Widzę Cię w nim, jasne? spotkanie w poniedziałek, na czacie o 20"

Letiel: "... to co, pomożesz? Z góry dzięki"

Riliana: "Słuchaj, to weź to zrób. Ja ci prześlę materiały, a Ty tylko napisz. Dzięki, Lili, kochanie, ratujesz mi tyłek"

Nitri: "Zrobisz ten plakat, nie? To ja powiem reszcie, żeby sie już tym nie martwili"

Glin: "Idziesz ze mną na spotkanie wolontariatu. I nie masz nic do gadania"

- Co ja, kurna, anioł, czy jak? - mruknęła do siebie włączając Kult w winampie.

Spojrzała na swoje skrzydła i przesunęła palcami po czarnych, aksamitnych piórach.

- To może przefarbuję się na biało?


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#14 2007-10-27 16:58:34

 Lilith

Księżniczka Amberu

8723783
Call me!
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 44

Re: Stancja

Rozwalający śmiech zmusił ją do wyjścia z transu i wyjrzenia z pokoju. Halfling stał w korytarzyku i zwijał się ze śmiechu.

- Co jest? - zapytała.

Ten, nadal nie przestając się śmiać wskazał w stronę pokoju Dacena.

- Nie no... nie mogę... wychodzę... patrzę: Dacen musiał wpuścić jakiegoś kolegę, nie?... ja pierdolę, nie... noo... zupełnie inaczej wygladasz, stary!

Wstała i zajrzała do pokoju Dacena. Chwilę potem uśmiechając się wracała do siebie z komórką w dłoni.

"Arael, Dacen się ogolił!! xD"


Są chwile, kiedy instynkt mówi "zabij", a serce dopowiada: "powoli"...

Offline

 

#15 2007-10-28 12:57:53

Dacen

Półelf ^^

Zarejestrowany: 2007-10-20
Posty: 14

Re: Stancja

Niedzielny poranek.
Dacen majestatycznie otwiera zeszyt od fizyki i uruchamia pomocnicze e-materiały. Uśmiecha się patrząc na tabelkę z danymi i parę wzorów, co to dla niego.

Jakąś godzinę później...
- Co to jest do cholery?! Przecież to nijak nie pasuje! To jest głupie jakieś nooooooooo...

Jakieś 30 minut później...
Dacen z wściekłością, rzuca zeszytem w kąt. "No co za idiota mi to zrobić kazał?!"

Jakieś sporo godzin później...
- Ha!! To działa!!! Ten wynik mi nawet pasuje!! Jeszcze tylko 5 razy tyle obliczeń ^__^...
Rozejrzał się po pokou próbując znaleźć coś co, by go oderwało na chwilę od tego dziadostwa... Zerknął na monitor i przypomniał sobie o pewnym forum... Uśmiechnął się złośliwie.

Jakieś pare minut później po stwierdzeniu, że pewna osoba już się obudziła:
Dacen 12:22:50
zhakowałem Twoje konto na Magicznym Szczecinie ;p
Lilith 12:23:29
... ;]
Lilith 12:23:36
zajmij się swoim
Dacen 12:23:49
zmienię Ci avka ^^
Dacen 12:24:04
:>
Lilith 12:24:16
tylko spróbuj
Dacen 12:24:25
;]
Dacen 12:24:54
może dorobić mu wąsy? ^-^

Po 2 minutach i 19 sekundach
Dacen 12:28:13
masz wąsik x]
Lilith 12:28:50
jeśli za chwilę nie wróci normalny avek to Ty bedziesz miał guza
Dacen 12:29:07
;d

Zadowolony z siebie nie omieszkał pochwalić się nowym obliczem Lilith Nakacie. Po jakichś 20 minutach tryumfu stwierdził, że zlituje się nad tym skrzydlatym cudaczkiem i przywróci jej normalny wygląd. "Niech zna me dobre serce, a co "

Jednak uśmiech znikł tak prędko jak się pojawił, wraz ze spuszczeniem wzroku na stosik nikomu nie potrzebnego papieru pobazgranego w jakieś dziwne literki, cyferki i inne kosmiczne znaczki. Westchnął głęboko.

- W końcu noc mamy długą - wyszeptał i wziął się do roboty.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plhosting zdjęć jpg strzyżenie psów poznań materace janpol