Magiczny Szczecin

Opis forum


#1 2007-10-19 08:29:58

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

AR

(Budynki ul. Słowackiego i ul. Janosika)

Arael miał dość. Fakt, że lubił botanikę nie pocieszał go wcale. Spóźnił się, obtarte do krwi nowymi glanami nogi go bolały i ogólnie miał dość. Na uczelnie szedł z Salvarem - szybkonogim elfem z którym dzielił pokój. Elf nie miał zamiaru iść wolniej, a Arael nie miał dość pokory by go o to poprosić.

Szczęściem oprucz niego spuźniła sie jeszcze jena osoba: wykładowca....

<...>

Wykładowca co chwila przerywał wykład mówiąc o jedzeniu. Arael wyobrażał sobie jak skazuje grubasa na śmierć głodową. Kiedy sadysta zaczął gadać o truskawkach ze śmietaną. Sale przeciął zbiorowy jęk. Arael uświadomił sobie że od rana nic nie jadł a perspektywa najbliższej przyszłości obejmuje jedynie trzygodzinną podróż pociągiem.

<...>

Arael popatrzył na zegarek. A więc do przyjemności dojdzie jogging na stacje PKP... Był przeszczęśliwy. Czas mijał. Wykładowca chrzanił o skarpetach. Czas leciał... Cyk cyk cyk... - Arael wyobrażał sobie cykanie zegarka na ścianie.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#2 2007-10-26 20:08:27

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: AR

Dzień odbierania indeksów okazał sie dla Areala pod każdym względem masakryczny.

Po przeciągającej sie długo imprezie wszyscy rzucili się do szatni. Pani w okienku wydawała kolejne kurtki/płaszcze/kto_co_miał najszybciej jak mogła , ale i tak sytuacja przypominała oblężenie zamku. Arael wraz z sąsiadem z pokoju dzielnie przystąpił do szturmu w celu odzyskania swojego płaszcza i , co ważniejsze, swojej KOSTKI.
W podejrzanie szybkim tempie znaleźli się przy ladzie. Arael, który bardzo ochoczo używal łokci, pierwszy dopchał sie do blatu... Ata znalazł się za jego plecami... Tłum zafalował niebezpiecznie...
- Nie masz mi zza złe że się o ciebie opieram w ten sposób? -zapytał Ata z tyłu...
- Nie... - pisnął Arael ciesząc się że stoi z przodu i nikt nie widzi jakim się oblał rumieńcem...
Tłum zafalował. Ata, chcąc nie chcąc, przylgną niemal całkowicie do pleców Araela, który z kolei został wgnieciony w ladę.
Wreszcie dostał swój płaszcz i plecak.
- dasz rade stąd wyjść? - zapytał Ate.
- Nieee...
- Bosko...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#3 2007-11-14 15:07:35

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: AR

Na Rysunku i Rzeźbie Arael pierwszy raz byuł zadowolony z własnej pracy. Rysowali jakies chwasty i duuzo misek. To że był zadowlonyu znaczyło tylko jedno - zaraz go za nią objadął.

Kulturalnie wysłuchał uwag. poprawił co sie dało co sie nie dało zatuszował jakoś... I usłyszał najpochlebniejsza opinie w historii swoich prac. Brzmiała tak:
- Ok. Mamy mało czasu, teraz wchodzi nastepna grupa.

- Ziiiiimmmmnnnooooo - jęczał Sylvar.
- Lekki chłodek. - skomentował darkprinc. - Idziesz do akademika??
- Nie.
- A dokąd?
- wygrzać się.. Na solarium...
- ...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#4 2008-10-15 16:17:42

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: AR

<jakiś rok od opisanych tu poprzednio wydarzeń.. co za chodliwy temat.. no nie mogę>

Arael z masochistyczną satysfakcją stwierdził że uwielbia swoje studia. Raz że mógł cieszyć się względną wolnością przez całe 6 do 8 godzin wykładów, dwa - trzeźwość na większości zajęć byłą tylko sugerowana, a nie wymagana, trzy - studiował z nim Duch Wina.
Po szybkim obaleniu kilku Desperadosów w parku z w.w. i Hobbitką i odwaleniu pracy z klejonych kwadracików (brystol 5x5cm) miał chwile czasu na odwiedzenie forum.
Ogólnie okładało mu się niezgorzej. Poza tym że jeden z wykładowców zaskakująco przypominał Riehvana, a na pierwszy temat wziął ogrody Holandii (do której od razu zorganizował wycieczkę) to kolejny rok zapowiadał się wspaniale. Miło by było jeszcze się na niego wreszcie dostać, bo Dendrologia z zaćpanym hipisowskim orkiem który uważał się za elfiego księcia dalej leżała nie zaliczona... Peszek
A tym czasem na kolejny termin zaliczenia wykładowca nie przyszedł... No to wypijmy za niego panowie :3


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#5 2008-11-17 21:06:45

Quintana

duch wina

Zarejestrowany: 2008-04-30
Posty: 2

Re: AR

Duch wina był dzis bez humoru. Może to powod zmiany pogody na bardziej mroźną i wietrzną - ale przecież powinien to być powód do radości -  on uwielbia taką pogodę... Jednak mimo złego nastroju udał się na janosika - i to z pewnością był bład.. Kubuś pUchatek tak potafi odebrać chęć do życia, że aż szkoda o tym pisać.. Na poprawę nastroju wybrał się z pewnym osobnikiem na polowanie świętej krowy - czytaj wielki kebab/ frytki... Gremlin jadłodajnik okazał wielką duszę i zafundował potrójne porcje - choć dodawając sosy podejrzanie się uśmiechał... no nic, po drodze wstąpili do ropuchy i kupili dwie baterie, aby jedzenie szybciej się strawiło.. z uśmiechem na twarzy wyruszyli w stronę parku. W zacisznym miejscu wepchnęli w siebie wszystkie kalorie po czym zaczęli ciągnąć po mału swoje leniwe nogi na uczelnię.. Duch wina poczuł się strasznie senny i przespał cały wykład smacznie pochrapując.. i kolejny nudny wykład... strata czasu.. 16.00 spotyka Araela, uff chociaz kolejny jakos zleci. Udalo sie, nie musiał wychodzic na srodek i czytac swojej prezentacji - lecz za tydzień już się nie wywinie...
A teraz siedzi sam... karmi się strachem, ekstazą i gniewem. Dociera do niego, że ma dłuuugie ogony, które krążą niczym muchy nad gnijącym ścierwem... Myśłi: niech siła ich twoją siłą będzie... Wziął ostry nóż i zostrzył konar....

Offline

 

#6 2008-11-20 00:29:31

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: AR

Arael siedział z elfką o oczach w kształcie migdałów przed salą informatyczną i razem z nią obrabiali du** swoich życiowych partnerów aż echo leciało... Minut leciały... Zleciała i godzina...
- Pier *** idziemy z tąd. - Zauważył książe który ostatnio klął jak ork i nawet się tego nie wstydził specjalnie.
Idąc przez uczelnie dostrzegli ogłoszenie.

Dnia 19.11.2008r godziny rektorkise od 15

Była 18

- Fajnie wiedzieć...


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl