Magiczny Szczecin

Na wpół żywym okiem Dacen zerknął na stos papierów zalegających na stole. Spuścił z rezygnacją głowę chowając wszystkie do torby i ruszył powłócząc nogami do swego pokoju.
- A by to wszystko... - warknął rzucając się na łóżko.
Zatopił twarz w poduszce wkurzony na wszystko w okół, a najbardziej na samego siebie. W końcu plan był idealny i banalny do wykonania, ale oczywiście komuś musiało się jak zwykle "nie chcieć"... Wszystko było ciekawsze od paru chwil dziennie spędzonych przy kartce papieru... Czy to podróże po świecie, czy wspólne wypady z przyjaciółmi na okoliczne monstra, lub choćby pare okazyjnych bitew. Nawet ostatnimi czasy z nożem położonym na gardle potrafił znaleźć parę chwil na oderwanie się od obowiązków. A teraz? Teraz może chyba liczyć tylko na cud. Zresztą jak zwykle ><. Jakie to wkurzające, gdy wszyscy w okół mówią, że sobie poradzi, a on sam jedynie zdaje sobie sprawę z tego, że będzie to jedna z najbardziej awykonalnych rzeczy jakie przyszło mu w życiu zrobić. Już jutro podróż żelaznym wężem, a potem...
- Dacen, może obejrzymy jakieś anime? - spytał się jego brat, Machoni.
- Spoookooo, nie ma sprawy - odparł zrezygnowany zasiadając przed migającym ekranem.