Magiczny Szczecin

Opis forum


#16 2008-07-12 18:36:34

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

- Shinju!!! Nigdy więcej nie wpuszczę cię do Darklands z aparatem!!!

....
Arael popatrzył na małe demoniątko uśmiechające się z najczystszą niewinnością...
...

- Wredna podglądaczka =="


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#17 2008-09-26 16:33:04

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

- No no.. dawno cie tu nie było braciszku. - koci uśmiech rozciągną usta Riehvana.
- Jakoś tak wyszło... - Arael odpowiedział lekkim półuśmieszkiem.
- Tęskniłem... - Półelf pogładził go po policzku.
- Wiesz... - Arael ujął go za nadgarstek, odsuwając dłoń od swojej twarzy. - Wiesz... moja uczennica udowodniła mi coś ważnego.. Ból to tylko iluzja.. A ja jestem mistrzem iluzji braciszku.

Kiedy książe ciemności odchodził jego kroki uniosły się echem nad jękiem zwijającego się na podłodze Riehvana.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#18 2008-10-15 16:42:22

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Drzwi sali tronowej nie otworzyły się, a mimo to ktoś nowy pojawił sie przed siedmioma tronami. Wszyscy, nawet Jego Cesarska Mość drgnęli ledwie dostrzegalnie. jedynie Orda, pogrążony w wiecznym śnie nie zareagował na pojawienie się Ostatniego z Demonów.

Ostatniego ale nie najsłabszego.

- Gdzie on jest? - Zapytał Ból omiatając spojrzeniem białych oczu pięciu książąt i Władce Ciemności.
- Może trochę szacunku? - Przez zaciśnięte gardło rzucił Naarion.
Demon zaśmiał się. Wyją z kieszeni paczkę dziwnych,czarnych papierosów i wyjął jednego. Zapalił zdobioną motywami kości i czaszek srebrną zapalniczką.
- Do kogo? Istniałem zanim narodzili się pierwsi bogowie. I gdyby nie ta cholerna przepowiednia istniał bym nadal nie służąc nikomu poza samym sobą. Pytam gdzie ta oferma której podobno mam być podległy?
- Udał się do innego świata. Chce poznać życie zwykłych ludzi.
- To pozna. Otwórzcie mi portal. - Demon zaciągną się i wypuścił smużkę dymu w kierunku swoich rozmówców.
Naarion wahał się chwilę.
- Otwórz mu portal. - Ciche polecenie Keriona natychmiast przyśpieszyło jego działanie.
Ból uśmiechną się i ruszył w stronę przerwy w czasoprzestrzeni.
- czekaj! - Riehvan poderwał się z swojego tronu. - Co chcesz zrobić?
Demon odwrócił się. Uśmiech na jego ustach odbił się bladością na twarzy pólelfa.
- Najpierw udowodnie mu że nie jestem iluzją. A później się zobaczy.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#19 2008-11-01 12:32:47

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Arael pisząc na komórce obserwował jak jego palce stopniowo sinieją... nie ogrzewany wagon wyludniał się powoli i teraz nawet ludzkie oddechy nie rozgrzewały powietrza... książę ciemności otulił się w płaszczyk, naciągając kaptur... Riehvan przekazał że nie może po niego przyjechać... cóż... autobusy w mieście wampirów po zmroku nie były zbyt bezpieczne, ale skoro nie ma wyboru...
wysiadł przemarznięty, trzęsąc się jak w febrze...
przeszukał portfel... w środku był krzyżyk i 15groszy.
no to jadę bez biletu... o 22 nikt normalny nie będzie sprawdzał biletu. pomyślał.
przystanek dalej ledwie zdarzył wysiąść uciekając przed kanarem. To było za wiele nawet dla kogoś tak cierpliwego. Gdy szedł przez zasnute mgłą miasto nikt nie odważył się wejść mu w drogę. Do mieszkania wpadł z zamiarem bratobójstwa i zamachu stanu. Nie zdarzył wejść gdy Naarion udzielił mu ostrej reprymendy za to że żyje... zgaszony usiadł cicho w kącie i wkrótce zasną.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#20 2009-03-15 10:36:41

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Drobna postać, z plecaczkiem przerzuconym przez plecy podniosła oczy na ciężką, kutą bramę Zamku Nieśmiertelnych.
- Nie wierze że tu jestem... - Westchną Arael i uniósł dłoń, a kolosalne skrzydła rozwarły się z przerażającym jękiem zawiasów.
Z westchnieniem wszedł w obrąb ciężkich murów...

...chwile później leżał już totalnie obśliniony i wywłoszony przez Mistyczną Bestię Polującą Na Smoki.
- Złaaaź! - Jęknął wyczołgując się spod potwora.
- Ari? - Znajomy głos Riehvana zabrzmiał nad uchem. - A ty tu skąd...
- Z Nibylandi... z przesiadką w Assa. Zabierz ze mnie to bydle!!! - Jękną.
Brat zachichotał i przywołał Mistyczną Bestię Polującą Na Smoki, która ufnie położyła się przy jego stopach.
- Ri.... Od kiedy nosisz oficerki? -  Arael zmarszczył brwi.
- Pasują mi, prawda?
- Nieszczysz idee...

***
W Zamku Nieśmiertelnych panował klimat wczesnej, pochmurnej wiosny. Biorąc pod uwagę iliść boskich klątw rzuconych na te ziemię był to i tak swego rodzaju sukces, który najstarszy z braci przypłacił poważną utratą siły. Teraz, podtrzymywany przez Danaela i Riehvana, przyglądał się rozległej panoramie z jednej z wierz.
- Czy nie pięknie zakwitły nam kaktusy?? - Westchną Danael.
- Endemity są doprawdy zaskakujące. - Zawtórował Riehvan.
- Jak nie zabierzesz tej ręki to ci ją połamię. - Mrukną Naa.
Riehvan zabrał rękę.
- Wiecie że Arael przyjechał? - Zmienił temat trzeci księżę.
- Ojciec się ucieszy...
- Albo każe go w końcu rozstrzelać...
- Nie każe. Zdrajców się przecież wiesza.

***

- Ojcze.. wróciłem.
- Na stałe?
- ...

***

Z okazji urodzin Keriona zamek był pełen gości. Arael nawet nie zdziwił się wieścią, że jego pokój jest zajęty. W końcu miało go nie być.
- Możesz spać u mnie. - Zaoferował się Ri.
Arael popatrzył na niego z wyrzutem.. i poszedł spać na podłodze w sali fortepianowej.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#21 2009-03-15 17:58:05

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Przekradał się cichutko...
... Może w panującym zamieszaniu nikt nie zwróci na niego uwagi i...

CAPS!

Nie zdążył nawet krzyknąć gdy ktoś złapał go za kołnierz i pociągną w tył.
- Dokąd to... nie porozmawiasz z braćmi? - słodki głos Riehvana zabrzmiał nad jego uchem. - O... jakiś ty mięciutki... Obrosłeś w sadełko.
- Ri, odwal się! Aghhhh! - książę krzykną gdy w szamotaninie brat wykręcił mu rękę. Popędzony kopniakiem wylądował w jakiejś niewielkiej komnacie. Ktoś podsuną mu krzesło.

Kadar.

- Siadaj i opowiadaj. - Zakomenderował książę krwi. - Co to za Shinigami którego jesteś utrzymankiem...
- Nie użył bym tego słowa.. - Wymamrotał Arael kręcąc młynka palcami.
Naprzeciw niego na dwóch sofach rozsiadło się pięciu pozostałych książąt... W zasadzie to Naarion leżał, jeszcze trochę blady, Danael siedział na oparciu z skrzydłami rozpościerającymi się łagodnie. Orda niczym porcelanowa lalka siedział na kolanach Riehvana, obok którego Kadar rozsiadł się wygodnie z kielichem ciemnoczerwonego płynu w dłoni.
- Więc czemu u niego mieszkasz? - Zapytał Kadar.
- Obiecał mnie ukryć przed smoczycą. - Książę patrzył na własne dłonie.
- W Zamku Nieśmietelnych też był byś bezpieczny. Nie Musiałeś uciekać do Dreamlandu. - Naarion zmaterializował sobie w dłoni woreczek z lodem i położył go na czole.
- Właśnie... Nibylandia to nie miejsce dla księcia ciemności. Ojciec nie jest zadowolony. - Wtrącił się Danael. - Ari.. Ja wiem że nie  byliśmy najlepszymi braćmi... Ale może wróć do nas. To cholerny obciach jak mieszkasz u jakiegoś obcego faceta... Zwłaszcza że ten cały Razjel ma wesołą reputacje...
- Jak potrzebujesz żeby cie ktoś dopieszczał to to też możemy załatwić we własnym gronie. - Dodał Riehvan.
Arael przyglądał im się przez chwilę.
- Jeśli wszyscy każecie mi zostać, zostanę. - Zauważył chłodno.

- Więc zostań.
- Nie myślałem, że to powiem, ale chce żebyś  był z nami...
- Wiesz że ja na pewno cię nie wypuszcze...
- Zostajesz, mały...
Chwile panowało milczenie.
- Wygląda na to ze nie masz wyjścia. - Zauwarzył Danael.

Powietrze zadrgało.. Nieruchoma, dziecięca twarzyczka ordy na chwile ożyła... Jakby roziskrzony cień, widmowa postać podniosła się z kolan Riehvana, choć dziecięce ciało nie drgnęło choćby na cal. Postać w białych szatach była starsza, smuklejsza... Srebrne włosy były dłuższe .. lecz i tak dało się rozpoznać w nim śpiącego. Powoli podszedł do zamarłego w pełnym zdziwienia zachwycie Mistrza Iluzji, przykucną, dotykając widmową dłonią jego policzka.
- To twoja droga Artaelu.. Powinieneś iść tam, dokąd prowadzi cie serce.. Dziś nas opuszczasz. Będę oczekiwał dnia twojego powrotu. - powiedział rozpływając się w tysiącu drobnych iskierek.

Arale uśmiechną się.
- No, to jutro jadę do miasta cudów a później wracam do Razjela i jego kota.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#22 2009-04-10 09:54:26

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Arael okupywał  Imperialnego neta.
- Ktos mi powie czemu to jest takie.. khem.. dziwne? - Zapytał, widząc że strony trochę jakby nie tak wyglądają.
- Cenzura. - Riehvan uśmiechną się promiennie. - Ponieważ twoja zabaweczka się rozpowszechniła, musieliśmy wprowadzać parę środków ostrożności.
- Straszni jesteście. - Jękną i zaczął przeglądać fora. Na Krajobrazowiczach coś go powaliło. Bez namysłu wrzucił to na Magiczny.

Elf do bicia napisał:

W skomplikowanych, hierarchicznych strukturach administracyjnych wyższych uczelni łatwo się zgubić.
Jeśli chcemy coś załatwić warto wiedzieć, co kto może.

REKTOR
Przeskakuje najwyższe budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy
i szybszy od pocisku. Chodzi po wodzie. Rozmawia z Bogiem.

PROREKTOR
Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem. Jest silniejszy od lokomotywy parowej.
Czasami dogania pocisk. Chodzi po wodzie, gdy morze jest spokojne.
Rozmawia z Bogiem, jeżeli otrzyma specjalne pozwolenie.

DZIEKAN
Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce. Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa.
Potrafi strzelać z pistoletu. Chodzi po wodzie na krytym basenie. Czasami Bóg zwraca się do niego.

PRODZIEKAN
Ledwo przeskakuje budkę portiera. Przegrywa z lokomotywą. Czasami może trzymać broń bez obawy o samookaleczenie.
Bardzo dobrze pływa. Rozmawia ze zwierzętami.

PROFESOR
Obija się o ściany próbując przeskoczyć jakikolwiek budynek. Może zostać przejechany przez lokomotywę
Nie dostaje amunicji. Pływa pieskiem. Mówi do ścian.

DOKTOR
Wbiega do budynków. Nie wytrzymuje konfrontacji z ręczną drezyną. Moczy się pistoletem na wodę.
Utrzymuje się na wodzie tylko dzięki kamizelce ratunkowej. Bełkocze do siebie.

PANI Z DZIEKANATU
Podnosi budynki i przechodzi pod nimi. Zwala lokomotywę z torów. Łapie pocisk zębami i go rozgryza.
Zamraża wodę jednym spojrzeniem. Jest Bogiem.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#23 2009-09-27 10:49:07

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Kiedy ostatnio był w Darklands?
Arael uśmiechną się lekko. Może według rachuby Zamku Nieśmiertelnych nie upłynęło dużo czasu, ale i tak cieszył się że znów może być w domu.
Z wzruszeniem w oczach błądził po zamczysku, przekonany że nigdzie Ciemność nie pachnie tak uwodzicielsko, nigdzie powietrze nie smakuje tak elektryzująco jak w domu.
Pod wieczór postanowił wreszcie pokazać się Jego Cesarskiej Mości. Gdy wszedł, jego uwagę przykuły resztki strzaskanej zbroi, z wyraźnie nieżywą już zawartością, leżące w jednym z kątów.
- Co to jest? - Zapytał, korzystając  z tego że prócz zwłok i Imperatora nikogo nim, więc może być trochę mniej oficjalny.
- Palladyn. - Władca Ciemności wzruszył ramionami. - Wytrwały był, przypełzł tu aż z lochów.
- I co, będą tu leżeć takie zwłoki? - Zapytał unosząc brew.
Jego Ceasarska Mość wzruszył ramionami.
A później obaj wybuchnęli śmiechem.

Gdy Arael wracał do siebie nawet nie zdziwił się, kiedy ktoś złapał go za peleryne i wciągnął do jednej z komnat.
- Z braćmi się nie przywitasz?
Szarpiącym okazał się oczywiście Riehvan. W komnacie byli wszyscy, łącznie z pozostającym w wiecznym śnie Ordą.
- Nie no, miałem zamiar... - Wymamrotał Arael kiedy nie - sam niepewien jak, znalazł się w fotelu. Na stole pojawiło się wino. - Nie, nie pije z wami. Znowu pierwszy odpadnę a wy będziecie sobie robić jaja...
- Wiesz co... zadziwiasz mnie mały. - Kadar błysną wampirzymi zębami. - Mówisz zupełnie tak jakbyś miał coś do gadania.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#24 2010-07-19 23:13:47

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Uderzenia kroków niosły się echem po sali. Arael zatrzymał się przed tronem swojego ojca, pochylając się w wdzięcznym ukłonie.
- Chciałeś mnie widzieć.
- Przemyślałem kwestię zaproszenia twoich ... przyjaciół ... do darklands. Odpowiedź brzmi : nie. Budżet Imperium nie może sobie na to pozwolić.
- Ale...
- Nie masz prawa do ale. - Głos Keriona zabrzmiał raczej chłodno.
- Rozumiem, Ojcze. - Książę Ciemności skłonił się raz jeszcze.
- To nie wszystko. Pojedziesz pomóc przy pracy swojej dawnej mentorce. Kilka dni zdala od cywilizacji na pewno ci pomoże. - Oznajmił. - Później, jak chcesz, możesz pojechać do Miasta Cudów.
- Skoro taka jest twoja wola. - Arael skłonił się jeszcze niżej. - Czy mogę już odejść?
- Tak.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#25 2010-08-05 22:39:43

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Imperium zmieniło się przez czas nieobecności Araela. Przede wszystkim wreszcie podpisano pokój z resztą świata. Darklands cywilizowało się. Był internet - choć działał mizernie, kablówka (choć nie w samym Zamku Nieśmiertelnych, bo Jego Wysokość uważał to za deprawującą durnotę) no i niedaleko Zamku wkrótce miał zostac otwarty pierwszy Darklandski market.
Bracie Araela też się troszkę ucywilizowali. Przynajmniej z pozoru. I przestali traktować go jak chomika. Też przynajmniej z pozoru.

Chochliczka, opiekunka Besti Polującej Na Smoki była dla Araela jak młodsza siostra. Opiekował się nią, czasem pomagał, czasem miał ochotę zabić, czasem nawet był tego bliski. Była dwa lata młodsza, chodziła do tej samej co on szkoły. I teraz z dumą prezentowała swojego "Troliczka"

Troliczek - a w woli ścisłości - troll rzeczny miał dwa metry wzrostu, kolor skóry balansujący pomiędzy zielonym a niebieskim i wydawał się poza tą skórą mieć tylko kilka sterczących gnatów. No i przepaskę na biodrach, co było u trolli niezwykłym przejawem skłonności.

- Jestem Grońciuniek. - Przedstawił się, wyciągając szponiastą łapę. Trzeba było przyznać że była to bardzo czysta łąpa, a szpony nosiły nawet ślady maniciuru, dokonanego za pewne piłą tarczową.
- Arael syn Keriona.
- To dla mnie zaszczyt, książę. - Troll skłonił się lekko.
Araela zaskoczyły dwie rzeczy - pierwsza -  że troll zna więcej niż sześć wyrazów. Druga - że chyba jest w stanie polubić tego trolla.

***

- Kadar, łap go! - Riehvan klepną brata w ramie, samemu ruszając w stronę równoległego przejścia.
- Tym razem nam nie zwieje! - obwieścił mściwie wampir.
- Po moim trupie, słyszycie! - Arael szybko skręcił w boczny korytarz i dał nura schodami w dół.
- Naruś, jesteś tam? - Zawołał w dół półelf.
- Jestem! - Odezwał się gdzieś poniżej Araela głos maga.
- Cholera! - mistrz iluzji zamarł w pół kroku.
Zniknął, ale pole anty magiczne momentalnie ujawniło go na powrót. Bracia dopadli go jak stado kruków rzucających się na padlinę.
- Zostawicie mnie! Tak nie można! To nie humanitarne! - protestował książę.
- To darklands. - Przypomniał mu Riehvan. - Poza tym spójrz, jak pięknie wyglądasz! - dodał, unosząc w jego stronę lusterko.
Arael zmierzył go wściekłym spojrzeniem, po czym jego wzrok przeniósł się na zwierciadło. I musiał szczerze przyznać ze nawet pasuje mu ta różowa sukienka.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#26 2010-08-18 09:44:51

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Kolejnej nocy nie mógł zasnąć. Nie rozumiał. Przecież kiedy wyjeżdżał z Wioski Indian był zdrowy. Czół się w pełni sił... Co to niby miało być, zmiana ciśnienia?

Książę Ciemności spróbował skupić wzrok w jednym miejscu, ale świat nie przestał wirować. Zawroty głowy nie były silne - nie utrudniały chodzenia, nie zwalały z nóg. Świat po prostu bardzo powoli przesuwał się, przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, jednocześnie umykając lekko w lewa. Arael poczuł jak robi mu się niedobrze. Zdusił to uczucie. Nie będzie robił z siebie ofiary. Nie przy ojcu.

Jego Wysokość oczywiście spał smacznie w swojej komnacie. Ale to że spał, nie znaczyło że nie słyszał wszystkiego co dzieje się w Zamku Nieśmiertelnych, że nie zbudzą go kroki bosych stup księcia, gdy ten przeszedł do kuchni by napić się wody. Nie pomogło. Nigdy nie pomagało.

Pamiętał, że kiedy był młodszy też miał zawroty głowy. Dużo silniejsze. Przeszły i uznał że nie ma się czym martwić. Wyglądało na to że jednak ma.

Nie ukrywał że się źle czuje. Kilka razy zauważył nawet , że kręci mu się w głowie. Spokojnym, lekko nadąsanym tonem, tak by uznano że zwyczajnie marudzi. Zawsze kojarzono go z marudą. To było normalne. Marudzi, zmyśla. Wiedział że takie zachowanie zignorują prędzej niż gdyby siedział cicho. Z resztą kiedyś już ganiał po uzdrowicielach z powodu tych zawrotów głowy. Odprawili go wzruszeniem ramion. Nie miał zamiaru tego powtarzać.

Spał mało i raczej niespokojnie. Łóżko wydawało się za twarde, chociaż zawsze umiał się wyspać choćby na kamieniu. Bolała go głowa. W ten szczególny sposób towarzyszący próbie skupienia się, próbie użycia magii. Siłą sprowadzał się z powrotem, wybudzał z mimowolnego transu, zabraniając swojej duszy wymykać się na nocne przechadzki. A później na godzinę czy dwie zapadał w sen, nie dający odpocząć sen pełen wizji bardziej realnych niż rzeczywistość.

Stragan przy cmentarzu.
Assa.
Obraz pełen żółtych kwiatów. Nie pamiętał ich nazwy, ale wiedział że kwitną na wiosnę, przed rozwojem liści.
Dziewczyna z koszykiem żonkili.
W niebieskiej sukience.
Ludzie przepychający się w kolejce do sklepu.

Mnóstwo pociągów. Dworce kolejowe, perony, tory... Bał się tych snów. Zawsze coś się przez nie działo.

Rankiem budził się jednocześnie zmęczony i wypoczęty. Wyspał się - jego ciało nie zgłaszało zastrzeżeń. No może dwa razy zrobiło mu się słabo, nogi ugięły. To nic, wstał za szybko. Prawda?
Umysł był zmęczony. Jak po nocy nad zadaniami, po długiej ciężkiej rozmowie. W umyśle panowała cisza. Nie było tysiąca myśli, była pustka. Słowa krystalizowały się dopiero w momencie gdy je wypowiadał, zapisywał. Wcześniej było pusto. Miał wrażenie że każdy dźwięk dobija się echem w jego głowie.

Wiedział ze to minie. Już wcześniej przechodził takie stany. Przychodziły i mijały. Musiał to wytrzymać. Chciał się pożalić, bo wtedy było łatwiej. Tylko nie miał komu.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

#27 2010-08-18 15:44:18

Arael

Syn swego Ojca

Skąd: Nibylandia
Zarejestrowany: 2007-10-19
Posty: 710
WWW

Re: Imperium

Jeszcze chwilę po powrocie ze spaceru z Bestią Polującą Na Smoki, Arael drżał z zimna. Na zewnątrz siąpił deszcz, było zimno i wilgotno. Uwielbiał taką pogodę. Taką, w którą nie było przeszywającego mrozu, a mimo to trzeba było spiąć mięśnie żeby nie drżeć z zimna, kiedy wiatr spływał dreszczem po ciele wdzierając się w każdy zakamarek odzienia a drobne krople zmuszały do mrużenia oczu.
    Odezwał się Razjel, opowiadając o Aniołku, którego odnalazł. Aniołek miał ciało antycznego herosa, śnieżnobiałe skrzydła i pochodził wprost z Araelowych koszmarów. Mimo to Księcia Ciemności ucieszył ten telefon. Dawno Razjela nie słyszał.
    Nie żeby tęsknił za tym psychopatą.
    Nie żeby nie tęsknił.
    W głębi serca Arael wciąż pozostawał dzieckiem, któremu brakowało przyjaciół.
    Rozmowa poprawiła mu humor - tego dnia raczej średnio radosny, bo zagadnienie obliczania pH roztworów buforowych wydawało mu się górą nie do obejścia ani przeskoczenia. Oczywiście z nabytym spokojem ignorował wewnętrzny głos żądający od niego poddania i drążył temat dalej, przeszukując kolejne książki i odmęt Internetu. Wierzył w siebie i w to, że wreszcie któregoś dnia zrozumie, o co w tym chodzi. Przez ostatnie lata nabrał nieco uporu. Wiele mu to dawało.
    W każdym razie umówił się z Razjelem na kawę, zapowiedział wizytę w Zamczysku, które opuścił w sposób dość gwałtowny. Oczywiście oficjalnie nie został wygnany... Ale jego obecność była tam jak kij włożony w mrowisko. Miał tylko nadzieje, że minęło dość czasu by burza przycichła i mógł spokojnie zabrać resztę swoich rzeczy. Przyjaźń z Razjelem dawała mu bardzo dużo, ale wymagała udziału katalizatora, jakim dla nich obu był neutralny grunt. Poza tym poza Razjelem w Zamczysku mieszkała też pewna hydra... Której młody książę ciągle nie wybaczył jednego dotkliwego kąśnięcia i nie chciał doprowadzać do sytuacji, w której mógł by wypowiedzieć słowa, których wiedział, że nie wypowie. Bo wiedział, że gdy minie szansa na ich wypowiedzenie będzie długo pluł sobie w brodę.
    Przed Jego Wysokością to ukrywał, ale miał już ochotę wyjechać z Darklands. Denerwował się tutaj. Nie chodziło o to że czół się zagrożony. Owszem, miał swoje problemy - zawsze jakieś miał, ale żyjąc na własną rękę, nie mając nas sobą zwierzchnictwa Jego Wysokości spokojnie mógł je rozwikływać. Teraz jeden nieostrożny ruch mógł uświadomić obecność tych problemów Jego Wysokości - a Kerion albo by się przejął i spróbował interweniować, co popsułoby większość planów Araela, albo je zlekceważył, co z kolei by szóstego księcia bolało, albo - co najprawdopodobniejsze i najgorsze - uznał swoją wobec nich bezradność. Bo na kłopoty Araela tylko Arael mógł znaleźć sposób. A widok Jego Wysokości bezradnego był czymś, czego Książe nigdy w życiu nie chciał oglądać.


You can make me bleed
You can make me cry
You can make me fall
You can make me live or die

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plhosting zdjęć jpg strzyżenie psów poznań materace janpol