Opis forum
nasze Słoneczko
Nakata siedziała w domu zatapjajac się we wspomnieniach. Wczorajszy wieczór był taki jak kiedyś, siedzieli wszyscy razem . Zebrali się tym razem w domu Serpina i Latlasha. Śmiali się, rozmawiali, wspominali... Najczęśtrzym tematem było FFIX Morn i Morw bawili się w dopasowywanie soundtracków z gry do jej określoych scen.
- Hehe dawno tak nie było. Szkda tylko, że bolała mnie głowa i mi się przysnęlo pod koniec - zaśmiała się w duchu.
Nazajutrz rano gdzy Nakata siedziala sobie spokojnie przy kompie Mama udając się na Cmętarz do pobliskiej wioski, kazała ugotować obiad i pranie powiesić.
Elfce niechciało się ruszać zadka z przed monitora.
- O Morn jest - zobaczyła kumpla na gg.
Nakata 12:10:13
co tak wzdycha;p
Morn 12:10:36
ciezkie zycie ;]
Nakata 12:10:48
Nakata 12:10:55
a co sie stało??;]
Morn 12:11:27
na stancje trzeba wraca
Nakata 12:12:34
No nic ja idę trzacós zrobić pa
Rozpusciwszy muzykę prawie na cały regulator wzię ła się powolnie za robotę.
" Gakt to lubię ...hyhy i nikt się nie przyczepi bo nikogo nima widomu".
wzięła sie za mycie i okrawanie mięska.
- Dobra pierśka się juz smarzy, teraz cebula - mówiła sama do siebie tańcząc po kuchni.
- Ku*****a nienawidze cebiuli - prprzeklęła ze złościa ocierając oczka papierowym ręcznikiem ech... - westchnęla ciezko pozym wzięła się dalej do krojenia.
" Ech ..to dobrze, że nikogo tu niema przynajmniej ani Lilith ani Arael niedowiedzą się, ze niemam jakiegoś królewskiego pochodznia. Ani stojącej przy kuchnie bo, to ju by w ogólę była wtopa..." - pomyślała z niesmakiem. Zaraz jednak milusi głos Gackta rosproszył jej czarne mysli.
Rodzice po powrocie pochwalili jej pracę więc wszystko było dobrze. Teraz tylko pociąg i powrót na Stancję.
Offline
Piątek, 22.00 --> dotarcie do domu Nakaty. Lilith ukryła skrzętnie skrzydła i grzecznie uśmiechała się przez cały wieczór.
Sobota, 12.00 - niedziela, 6.00 --> 18 godzin spędzonych z Nakatą, Mornem, Serpinem, Shirą, Morvem i Salemone. 18 godzin śmiechu non stop, opłaconego solidnym bólem przepony.
Niedziela --> ranek przespany, popołudnie z Mornem, wieczór z Nakatą i Serpinem. Znowu cały czas uśmiech.
Poniedziałek, 5.30 --> powrót do Szczecina. I wybuchy śmiechu za każdym razem gdy powracają wspomnienia z minionego dnia.
Offline
Złośliwe demoniątko...
//Na uczelni Nakty, kiedy Arael i Shinju pomagali ścigać jej wykładowce//
Po wszystkim w toalecie...
Wchodząc Arael do Nakaty
-Potrzymaj mi.
-Jestem zazdrosna mistrzu. -naburmuszona Shinju
-A mogę sobie pociągnąć? -pyta Nakata z niewinnym uśmieszkiem.
-... ==" -zdegustowana Shinju
Ostatnio edytowany przez Shinju (2008-06-10 17:10:14)
Offline
Lilith broniła się jak mogła, by tylko przyjaciele nie zaciągnęli ją do tego szatańskiego miejsca
- Czy Wy sobie zdajecie sprawę jak strzela ktoś kto ma zeza i to po piwie??!!
- Celnie? - zaśmiała się Nakata i pchnęła księżniczkę tak, że ta stanęła tuż przed spiczastouchym, który patrzył na nią jak na jakieś dziwadło.
- Pani chciałaby spróbować - oświadczył Serpin.
Elf skinął głową i podał Lili łuk i strzałę. Z obrzydzeniem wzięła to świństwo do ręki i przyjrzała się... Nałożyła niezgrabnie strzałę i wystrzeliła. Pudło.
Obrzuciła przyjaciół błagalnym wzrokiem pt "Mogę się już nie ośmieszać?", ale oboje pokręcili przecząco głowami.
Z westchnieniem wróciła do łuku.
Pudło. Pudło. Brzeg tarczy.
Uśmiechnęła się z ironiczną satysfakcją i prawie rzuciła łukiem w elfa, oddalając się szybko. Za jej plecami Nakata poflirtowała ze spiczastouchym chwilę i zaczęła strzelać. Pudło. Tarcza. Pudło. Tarcza.
Lili poczuła jak jej duma zwija się z bólu.
- ale i tak elfy to najbardziej gejowska rasa na świecie - mruknęła pod nosem po raz kolejny tego dnia, przyśpieszając by jej dwójka elfich przyjaciół nie mogła niczym jej walnąć.
Offline