Arael - 2010-03-08 13:20:24 |
Tiiiiiiiit, tiiiiiiiiit, tiiiiiiiiiit…! „Ja pierdolę… już…?” pomyślała półprzytomnie dziewczyna, brutalnie wyrwana z całkiem przyjemnego snu. - Kurwa, weź to wyłącz… - odezwał się męski głos, więc właścicielka budzika, nie zwlekając dłużej, wymacała telefon i wyłączyła irytujący alarm. - Chryste, za co…? – mruknęła niewyraźnie, przeczesała palcami rozwichrzone włosy i chwiejnie podniosła się do pionu. Spojrzała wciąż zaspanym wzrokiem na podłogę, gdzie, na puszystym dywanie, znajdował się dmuchany materac i szturchnęła lekko stopą bezkształtną masę zwiniętej dziwacznie pościeli. - Czego…? - Wstawaj, bo na zajęcia nie zdążysz. - Ja się stąd nie ruszam… - Szatan… - Daj mi spokój, ja tu mam kaca… - Trzeba było wczoraj nie pić. Rusz dupę. - Jest środek nocy, idź spać. - Wcale nie, jest 5:30, a to już ranek. - Ale jest ciemno… - I co z tego? W odpowiedzi plątanina pościeli poruszyła się z pełnym dezaprobaty prychnięciem i ze środka wynurzyła się ruda kępa odstających na wszystkie strony włosów, której właścicielem okazał się młody chłopak, który teraz wyglądał, jakby ktoś kazał mu wstać z grobu po trzech dniach – twarz miał niemal przeźroczystą, oczy podkrążone i ciskające gromy, a usta sine. Odrzucił kołdrę na bok i wstał chwiejnie, podchodząc do okna, po czym podciągnął zasłony, wskazując dłonią widok za nimi. - I co? Ranek jest, tak? Jasne. Jakby był ranek, to łysy nie robiłby ci pierdul w okno, co, przepraszam bardzo, jak widać na załączonym obrazku, robi – mruknął z irytacją, patrząc na przyjaciółkę. Dziewczyna aż otworzyła usta ze zdziwienia, wpatrując się w osłupieniu w okrągłą twarz księżyca, która dziwnym trafem znalazła się dokładnie na wysokości jej okna. - Dobra, Rey, ja pasuję… Chcesz, to sobie zostań. Ale myślałam, że pojedziesz ze mną do Araela i Shinju… - To ci od kajdanek i pejczyka…? - Tak. - Mam kaca, nie ruszam się z łóżka – odparł szybko, na powrót zasłaniając okno. - Ale ty śpisz na materacu… Rey spojrzał na nią ze słodkim uśmiechem, który nigdy nie wróżył nic dobrego. - Cirke, słońce ty moje… Przecież ty wychodzisz. - I…? – dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwie. - I twoje łóżko będzie wolne – odparł beztrosko, bez pardonu pakując się do jej pościeli. Cirke spojrzała na niego z wyrazem twarzy mówiącym „że jak…?” - Jesteś niesamowity, wiesz…? - Wiem – zamruczał z zadowoleniem i, ucałowawszy jej policzek, cały zniknął pod kołdrą. Ona tylko wywróciła oczami i z cierpiętniczą miną powlokła się do łazienki, dodatkowo o mało nie schodząc na zawał po zobaczeniu własnego odbicia w lustrze…
|
Cirke - 2010-03-11 22:15:37 |
Po długich dyskusjach, Shinju i Cirke postanowiły zgłosić "veto" i olać ćwiczenia z Pierdołoznawstwa, wcześniej próbując wzniecić powstanie wśród studentów, co niestety nie przyniosło skutku. Lekkim krokiem opuściły Instytut Tautologiczny i poczęły oddalać się od tegoż Przybytku Wiedzy, po drodze nie mogąc odmówić sobie chwili przyjemności z mentolowymi L&M'ami. - Dobra, to teraz idziemy do Społem na zakupy - zakomendowała Shinju, kierując się w stronę żelaznej, przerdzewiałej budy, uchodzącej za sklep. Po drodze naszym bohaterkom udało się spotkać kominiarza, więc zgodnie ze zwyczajem zaczęły szukać w swoim ubraniu guzików. Cirke niestety nie znalazła żadnego, poza tym przy spodniach, a do którego nie mogła się dostać bez rozpinania paska. Żeby uniknąć niepotrzebnego striptizu, zwyczajnie użyczyła sobie jednego z guzików Shinju, których ta miała dość sporo choćby w samym płaszczu. - Ok, mamy guziki i co teraz? - zapytało małe demoniątko, rozglądając się wokół. - Teraz trzeba znaleźć gościa w okularach - odparła Cirke, usilnie starając się nie wypuścić guzika wiercącej się towarzyszki. - A nie może być babcia? - Nie. Demoniątko, jak na złość nie mogło ustać w miejscu nawet sekundy, więc co chwilę odwracało się to w jedną, to w drugą stronę powodując, że Cirke biegała w tę i na zad, usilnie próbując nie zastać rozdzieloną z wielkim, czarnym guzikiem. Na szczęście po kilku minutach na horyzoncie pojawił się upragniony obiekt, w postaci pomarszczonego dziadka w okularach. - Uf, misja wykonana - odetchnęła z ulgą Cirke, puszczając guzik, który w jej mniemaniu już dawno powinien odpaść po tych dzikich wygibasach, jednak o dziwo, wcale się na to nie zapowiadało. - Yeah! To teraz zakupy - ucieszyła się Shinju i zaraz ruszyła żwawym krokiem ku rozsuwanym drzwiom prowadzącym do Królestwa Promocji. Skąpych, bo skąpych, ale zawsze promocji. Nie minęło dużo czasu, a nasze dzielne bohaterki już zwycięsko opuszczały Społem, jak zwykle dając się skusić promocji czekolady, co miało w końcu położyć kres ich smukłym taliom, jednak kto by się przejmował takimi błahostkami... Rozkosz podniebienia ważniejsza.
|
Cirke - 2010-03-25 16:14:24 |
Cirke: Jasna cholera, krew mnie zaraz zaleje! Rey: A tam, zaraz, dopiero za miesiąc. Cirke: *facepalm* Rey: *śmiech*
|
Cirke - 2010-03-25 18:26:37 |
Rey: Ty, słyszałaś, Marcus przebił sobie wargę. Cirke: Serio? Górną, dolną...? Rey: Dolną w dwóch miejscach. Wiesz, po obu stronach. Cirke: Wow... Rey: No, teraz go można ujeżdżać! *zaciesz* Cirke: O_O
|
Cirke - 2010-03-29 11:15:16 |
Niedzielny wieczór zapowiadał się standardowo. Jako, że Szatan znów przyjechał Ponurego Zamku Cirke na weekend, teraz okupował jej laptopa, wpatrując się z lekkim znudzeniem w ekranik. - I co tam słychać w sieci? - zapytała elfka, leżąc na łóżku i uparcie udając, że się uczy. - Nic... - mruknął Rey, klikając co jakiś czas w klawisze. - Mówisz? - Mhm... Po kilku godzinach jednak ten stan rzeczy się zmienił. - Bazyl, choć zobacz - odezwał się chłopak, uśmiechając lekko. - Co mam zobaczyć? - Nie "co mam zobaczyć", tylko choć i sama zobacz. Cirke niechętnie zwlekła się z łóżka i poczłapała do biurka, zaglądając przyjacielowi nad ramieniem na ekranik. Jej oczom ukazała się strona szatańskiego chomika. - No i co? - Czekaj... Kliknięcie w zakładkę "Muzyka" nie ujawniło niczego podejrzanego, poza dwoma nowymi podfolderami: "Yiruma" i "Trailer Music". Ta druga jakoś szczególnie zaintrygowała elfkę. Kolejne kliknięcie i drugi podfolder rozwinął się na trzy kolejne: "Audio Machine", "Future World Music" i... - Two Steps Hrom Hell?! - Cirke aż otworzyła oczy ze zdumienia. Rey wyszczerzył się tryumfalnie i kolejnym kliknięciem pochwalił się sześcioma albumami tegoż zespołu, powodując u przyjaciółki pisk zachwytu. - Chryste, nie do ucha... - jęknął, jednak dziewczyna w ogóle go nie słuchała. Uwiesiła mu się na szyi, przyciskając policzek do jego twarzy. - Dziękujędziękujędziękujędziękuję! - zawołała, ciesząc się, jak dziecko. - Nie mów mi tylko, że całe dzisiejsze popołudnie spędziłeś na szukaniu tego... - Już Ci nie muszę mówić. - Reeeeyyy... - Tak? - Mówiłam, że jesteś kochany? - No... - To się powtórzę: jesteś kochany. - Ale ja o tym wiem, Słońce. Dobra, przestań mnie dusić, bo trzeba Ci jeszcze co ciekawsze utworki ściągnąć na koma. Nie dyskutując dłużej sprawnie odłączyli Toshibę od zasilania i włączyli Smoka, który jak zwykle zaczął na nich warczeć. - Boże, ale tu trzeba mocno klawisze wciskać... - mruknął Rey, wpisując hasło. - Co? Przyzwyczaiły się rączki do lapka? - zapytała z przekąsem Cirke. - No ba... Czy to jest Maybach? - Szatan uniósł brwi, patrząc na tapetę komputera. - No jest. - Jaki czaaaad - chłopak wyszczerzył się i nacisnął chomika, żeby ten posłusznie oddał im utwory Two Steps From Hell. - Co w tym takiego "czadowego"? - To, że jesteś jedyną dziewczyną, która ma na pulpicie samochód. I to jaki. - Kotuś, bo ja wiem, co dobre. Rey tylko parsknął śmiechem, klikając kolejne utwory i zapisując je na dysku. - Cirke? - Hm? - Mogę dzisiaj spać z Tobą? - *facepalm* - *zaciesz*
|
Cirke - 2010-04-19 19:57:35 |
Antyradio: Jesteeeeeem... Władca Ponurego Zamku: A mnie nie ma. Antyradio: Jesteeeeem... Władca Ponurego Zamku: A mnie nie ma. Antyradio: Jesteeeeem... Władca Ponurego Zamku: A mnie nie ma! :D Antyradio: Czujęęęęę... Władca Ponurego Zamku: A ja nie. Antyradio: Czujęęęęę... Władca Ponurego Zamku: A ja nie. Antyradio: Czujęęęęę... Władca Ponurego Zamku: Oj, ja teraz też... xD
|
Cirke - 2010-07-05 19:19:19 |
Rey: Jesus I'll kill you but this time once and for all... Cirke: Em... Rey? Rey: Yep? Cirkem: You know... There's one little problem... Rey: What? Cirkem: You've got no powers yet... Rey: OO ... FUCK!!!
Czyli wieczór z angielszczyzną, made by Satan.
|
Cirke - 2010-08-17 17:58:43 |
Cirke: ...alternacje morfologiczne... osioł : osła, kozioł : kozła... Rey: Jakie alternacje? Ja tam widzę tylko yaoi!
|